Sędzia nie pozwolił „Realowi Madryt” na podwyższenie wyniku z 0:2 do 3:2
admin 11-04-2024, 14:49 4 239 AktualnościJeden z najbardziej niesamowitych meczów sezonu miał miejsce w mistrzostwach Hiszpanii. Mecz mógł spokojnie zakończyć się zwycięstwem obu drużyn, a zakończył się remisem. I nierealistycznie skandaliczne.
Więcej najświeższych wiadomości.
Co się dzieje na trybunach?
Choć na początku meczu więcej incydentów działo się na trybunach niż na boisku. Kibice „Valencii” przywieźli ze sobą tysiące żółtych plakatów. Tym samym kibice kontynuują strajk przeciwko właścicielowi singapurskiego klubu Peterowi Limowi (o przyczynach niezadowolenia pisaliśmy w tym artykule).
A kibice Valencii wściekle wygwizdywali Viniciusa za każdym razem, gdy dotknął piłki. Zwłaszcza, gdy emocjonalnie żądasz kary. W zeszłym sezonie mecz tych drużyn w „Mestalyi” zakończył się skandalem. Brazylijczyk powiedział nawet, że Hiszpania to kraj rasistów. Teraz konflikt między kibicami „Valencii” a konkretnym piłkarzem osiągnął swój szczyt. Według Denisa Alkhazova, komentatora „Okko Sport” w Walencji, nigdy w życiu nie słyszał na stadionie tak głośnego gwizdka.
Real nie poddaje się
O ile w pierwszych 25 minutach praktycznie nie było niebezpiecznych momentów, to Valencia w ciągu czterech minut zdobyła dwa gole! Początkowo gospodarze mieli trochę szczęścia, bo Perez oddał nieudany strzał z niezręcznej pozycji, a asysta przypadła Duro. Następnie Carvajal popełnił błąd, wykonując bardzo ryzykowne podanie do bramkarza. W rezultacie Jaremczuk wszedł do pustej siatki i strzelił jednego z najprostszych goli w swojej karierze.
Tuż przed przerwą „Real” tracił jeszcze jednego gola. Podanie Carvajala było niebezpieczne, ponieważ odbiło się od obrońcy. W rezultacie to Vinicius strzelił pustego gola. Po świętowaniu zdobytej bramki napastnik zwrócił się w stronę kibiców „Valencii” i uniósł pięść w górę. Gdyby nie ten gol, można by powiedzieć, że była to najgorsza połowa obecnego sezonu dla Realu Madryt.
Po przerwie widzowie zobaczyli zasadniczo inny Real Madryt. Goście atakowali bramkę Valencii tak mocno, że zarówno Vinicius, jak i Bellingham mieli świetne okazje. Czasami gospodarze po prostu wybijali piłkę. To prawda, że na początku drugiej połowy udało nam się odeprzeć ten atak. Valencia stawiała opór, a oni mieli już swoje szanse. Przykładowo w 60. minucie Lunin faktycznie musiał odeprzeć strzał Lopeza.
Zaraz po tym Ancelotti wysłał na boisko Modricia i Brahima Diaza, ale Real nie miał już w meczu dalszej przewagi. W 72. minucie doszło do zdarzenia, które uszczęśliwiło miejscowych kibiców niemal tak samo, jak bramka Valencii – Vinicius otrzymał żółtą kartkę. Jednak goście ponownie wyrównali. I Winicjusz zrobił to jeszcze raz, i to głową. Potem Brazylijczyk zaczął oczywiście pokazywać fanom swoją koszulkę i język.
Pełne relacje i najciekawsze informacje z hiszpańskiej Primery dostępne na Okko.
I w 86. minucie wydarzył się straszny epizod. Po pojedynku Tchuameni wylądował na nodze Diakabiego i skłonił się. Zawodnicy obu drużyn natychmiast podnieśli głowy. Trzy minuty później obrońca został zniesiony z boiska na noszach, przy aplauzie trybun.
Ostrzegamy: obraz kontuzji nie jest dla osób o słabym sercu.
Po wznowieniu gry Valencia podyktowała rzut karny. Dokładniej zrobił to Duro, którego rzut od bramki nie został wykorzystany. Prawdą jest, że system VAR powiedział sędziemu głównemu, że zawodnicy „Realu” nie złamali przepisów, a nawet jako pierwsi byli przy piłce. Wtedy bohaterem meczu mógłby zostać Peter Federico – absolwent Realu Madryt był bliski zdobycia zwycięskiego gola dla Valencii, ale piłka wpadła w dalszy róg.
Wszystko zakończyło się skandaliczną decyzją Prezesa Sądu Najwyższego Jesusa Gila Manzano. Udało mu się odgwizdać albo po strzale Bellinghama z pięciu jardów, albo po podaniu ze skrzydłem Jude'a. I piłka poleciała do bramki! Ale to się nie liczyło. W każdym razie jest to niezwykle kontrowersyjna decyzja arbitra. Trudno sobie przypomnieć mecz, w którym na takim etapie nie udałoby się zakończyć ataku. Na boisku doszło do bójki, po której sędzia musiał zareagować, a Bellingham ukarany czerwoną kartką. Niesamowity mecz, o którym będzie głośno długo.